Jak to drzewiej z nartami bywało…
,,W początkach XX wieku, w Karkonoszach i Górach Izerskich wytwarzano pojedyncze pary nart w przydomowych warsztatach lub lokalnych stolarniach, wzorując się na nartach skandynawskich. Uboższa ludność zamiast nart wykorzystywała klepki od beczek, które po przymocowaniu do butów umożliwiały krótkie zjazdy. Narty były strugane przede wszystkim z drewna drzew liściastych: jesionu, brzozy, klonu, grabu, buka, osiki. W doborze surowca bardzo istotny był w miarę jednorodny materiał, o jak najbardziej zbliżonych własnościach fizycznych i mechanicznych. Dużą rolę odgrywał właściwy układ słojów i brak sęków oraz odpowiednie sezonowanie drewna. Narta wykonana z deski o płaskich słojach wycierała się znacznie mniej i o wiele bardziej równomiernie, niż ze słojami poprzecznymi. Dzioby nart zwykle profilowano gotując w gorącej wodzie lub parnikach, albo ujmując je w rozgrzane żelazne sztaby i rozpierając specjalnymi drewnianymi rozpórkami. Takie przyrządy w kształcie prostych deseczek, najczęściej zaopatrzonych w łańcuszki do przewlekania przez dziurki szpiców na dziobach nart, jak i specjalny, zwykle prostokątny klocek pod stopą narty, zakładano w celu zapobiegania odkształcaniu i utrzymania prawidłowego profilu.
(…) Zimą 1891/92 mistrz stolarski z Jeleniej Góry Ernst Hildebrandt, początkowo specjalizujący się w budowie sań rogatych, wykonał na podstawie norweskich wzorów dostarczonych przez Oscara Vorwerga, pierwszą parę śląskich nart.”
Książka do wypożyczenia w Dziale Regionalnym